wtorek, 13 października 2015

Denko 하나

Denko. Czyli to, co wszyscy robią, a szczególnie ci ze sklerozą.

    Te zdjęcia zostały zrobione już wieki temu. gdyż moja rodzicielka groziła, że wszystko wyrzuci. W sumie, nie mogę mieć specjalnie o to do niej pretensji, bo jak by nie patrzeć to zwoziłam jej do domu śmieci. Tak więc zdjęcia zrobiłam, opakowania poszły w kosz, a post czekał.
    W dzisiejszym denku mam jedynie produkty do włosów. Niestety większość nie powala na kolana.
Wszystkie denkowe wyrzutki będę poza krótkim opisem komentować jednym słowem:
(koreańskie tak) gdy zdecydowanie lecę szybciutko po następny egzemplarz, aż dym za mną widać
아마도 (koreańskie może) gdy sama nie wiem czego chcę i może jeszcze kiedyś kosmetyk kupię
아니요  (koreańskie nie) gdy po jednokrotnym zakupie na pewno drugi raz mnie nie namówią a i za darmo nie chcę.


CeCe of Sweden, Volume Salon Shampoo - bez szału, cudów nie zdziałał, objętości nie było. Ma w składzie SLS jak typowy zdzierak. Na plus niezły zapach, konsystencja i wydajność 아니요
Liz Earle, Botanical Shine Shampoo - Ekologiczny, delikatny, ale jakoś mojego serca nie zdobył, Miałam go w zestawie razem z odżywką, oba po skończeniu na głowie raczej nie wylądują. 아니요
Baikal Herbals, Pervoe Reshenie, Szampon wzmacniający przeciw wypadaniu włosów - tak :) bardzo udany produkt Baikalu, nie uczulił, nawilżał i dobrze oczyszczał bez SLSów w składzie. Z fali rosyjskich kosmetyków do włosów mój zdecydowany faworyt 네 
Gliss Kurr, Ultimate Repair Shampoo - niewypał. Szampony Gliss Kur nie lubią się z moją głową. Czyszczą mocnym SLSem a i tak po ich użyciu włosy nie mają objętości. Próbkę do gazety mogę wykorzystać, ale produktu w drogerii nawet po promocji nie kupię 아니요
Carrefour, Szampon winogronowy - Zdzierak z pustym składem, czasem używałam do mycia głowy, często do mycia pędzli. Cudów nie oczekiwałam, więc swoich 3 złotych był wart. Nie kupię, gdyż dość często szampony mnie uczulają i lądują jako myjaki do pędzli  아마도
Equilibra, Aloe Shampoo - Boski. Lecę na niego jak szczerbaty na suchary. Genialnie się sprawdzał, włosy były świeże, sypkie, błyszczące - cód, miód i orzeszki. To już moje chyba 4 opakowanie i zdecydowanie nie ostatnie 
Alterra, Szampon aloes i granat - reklamowany jako eko-szampon na początku wydawał się dobrym produktem - delikatny, czyszczący, dobrze się pienił i miło pachniał, jednak po paru użyciach głowa zaczęła mnie swędzieć i niestety szampon (wraz z maską) został przekazany mamie 아니요


Inecto, Pure Coconaut Dry Shampoo - po raz kolejny przekonałam się, że nikt nie robi tego tak dobrze jak Batiste. Na bezrybiu i rak ryba ale zdecydowanie panga a nie łosoś. Zapach kokosowy ale tak mocny, że nawet perfumy musiały iść w odstawkę  아니요 
Batiste, Dry Shampoo - oh i ah! Na Batiste zawsze można liczyć. Jako posiadaczka włosów zmiennych kolorem, brązowy nie zawsze powinien pasować ale o dziwo pasuje. Jak widzicie na proomocji brać bez zastanowienia 
TianDe, Aloe Rich Glossy Volume Balm - Dobra odżywka, działa jak trzeba. Objętość może nie była powalająca, ale ogólnie kosmetyki TianDe mają to do siebie, że działają dopiero na dłuższą metę. Nie uczulił, nie podrażnił, służył mi długo i myślę, że gdy najdzie mnie ochota do powrótu do aloesowych odżywek może po nią sięgnę znowu 
아마도
Essence, Wysuszacz do lakieru w sprayu - bardzo udany produkt essence, już nie dostępny. Może nie przedłuża życia lakieru jak Seche Vite, ale działa szybko i nie martwisz się czy nie zaciągnie gdzieś lakieru :P Kupiłabym, gdyby nie był wycofany z produkcji (nie widziałam go w szafach Essence, ale mogę się mylić i nie tylko skleroza się pogłębia :P 
Oil Medica, Olej kokosowy - na zdjęciu mam wersję klasyczną, choć miałam i tą dedykowaną włosom. Zwykła sprawdziła się lepiej, wersja do włosów róznicę przyniosła tylko w cytrusowym zapachu (trawy cytrynowej co by nie było). Jak chcecie wypróbować, próbujcie jak najbardziej, ja olejków narazie mam aż nadto, a chciałam jeszcze kokosowego KTC wypróbować 아마도
Medispirant, Antyperspirant pod pachy w kulce - love love love. używałam stale przez dobrych parę lat (z innymi na wymianę). Teraz musiałam przerwać ze względu na depilację laserową i wrócić do zwykłych andyperspirantów, ale po serii i na sezon wakacyjny wracam do niego zdecydowanie. Jeśli nie chcecie mieć plam mokrych na ubraniach i żadnych zapachów na sobie poza perfumą - to coś dla Was! 

W tym poście tyle moich przemyśleń denkowych, następne pojawią się niedługo (zdjęcia już porobione jak znajdę chwilę czasu na pewno je wrzucę). Na zakończenie koreańska nuta co za mną ostatnio chodzi (i grała na reapeat przez cały czas pisania tego posta).




A Wy, miałyście któreś z tych kosmetyków? Zgadzacie się z moją opinią, czy też macie inne zdanie? 

안녕히 계세요 :*

2 komentarze:

  1. Też mam problem z Gliss Kur. Niektóre ich szampony bardzo mi wysuszają włosy. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a spray działa ? Ja mój oddałam na dobry użytek w świat, też mi się nie sprawdził :(

      Usuń