wtorek, 20 października 2015

Szedłem a nie szłem, bo on szedł a nie szł

No a ja poszłam sobie na makijaż do Wispolu.
Początkiem miesiąca pokazała się informacja, że można umówić się na profesjonalny makijaż produktami firmy Ingrid Cosmetics. Jak więc na typowego fanatyka kosmetycznego przystało, weszłam i się zapisałam.
Muszę przyznać, że zdarzało się, iż pani profesjonalnie mnie malująca miała wiedzę mniejszą niż ja, ale na szczęście, nie nie w tym wypadku. Makijażystka widać było, że zna się na rzeczy, choć zainteresowana kosmetykami z Korei nie jest.
Mam jednak małe ale. Choć nie widać tego na zdjęciach, podkład wyglądał na cerze dość sztucznie i nie do końca kolorem pasował mi do szyi. Moje zastrzeżenie dotyczące koloru podkładu powodowało pewnie nienaturalne sklepowe światło (ile z nas w ten sposób nabyło zły kolorystycznie podkład? :)) i mały wybór kolorystyczny podkładów Ingrid - szczególnie przy mojej bladej i chłodnej karnacji.


Natomiast Oh-om i Ah-om nie było końca przy makijażu oka. Miałam ślicznie wyglądające fioletowe oko przez cały dzień. Zdecydowanie podbijał mi niebieską tęczówkę. Na co warto zwrócić uwagę to fakt, że nie został użyty ani jeden fioletowy cień. Cienie mają udane kolorki, pojedyncze jakościowo wypadają jednak lepiej. Mimo bardzo małej ceny (poniżej 10zł za cień) wolałabym jakąś paletkę. Pojedynczych cieni mam aż nadto.


Zdecydowanie najbardziej spodobał mi się róż do policzków. Mimo 3 kolorów do wyboru Ingrid Cosmetics ma w ofercie coś dla każdego. Zimny jasny róż, neutralny dość ciemny róż i śliczną brzoskwinkę, która to właśnie została dla mnie wybrana.



Ogólnie, jestem zadowolona. Zobaczcie, może w Waszym Wispolu też coś się dzieje,
Pa :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz